Dane książki | |
Oprawa: | twarda |
ISBN: | 978-83-7414-289-2 |
Liczba stron | 256 |
Format: | 124 x 194 |
Data wydania: | 2008 |
Język: | polski |
co jego żołnierze. Czerwone maki i biały koń niosący generała nabrały już charakteru symboli.
Z książki Marii Nurowskiej wyłania się także inne oblicze Andersa. Mężczyzny, któremu zabrakło odwagi, aby osobiście powiedzieć żonie, że po 25 latach wspólnego życia związał się z inną kobietą – artystką kabaretową w wieku ich córki. Przywódcy, którego plany nie zawsze były do końca przemyślane, co wielu jego podwładnych kosztowało życie. Polityka niezbyt dobrze znającego się na ludziach, o czym najdobitniej świadczy jego zaufanie do generała NKWD – Żukowa.
Autorka nie odmawia Andersowi wielkości, nie tworzy jednak pomnika. Dokumentując biografię listami i wspomnieniami znających go osób, dąży do wydobycia prawdy o nim we wszystkich aspektach jego życia. Maria Nurowska wielokrotnie udowodniła w swoich powieściach, że potrafi przykuwać uwagę czytelnika. Także i tutaj wykorzystywana przez nią technika zmiany perspektywy nie tylko nie pozwala się znużyć, ale również nadaje książce wiarygodność.
Anders, generał polskich nadziei, mówiono o nim. Mojżesz, który
wyprowadził swój lud z domu niewoli, wybitny talent wojskowy, stworzony
do dowodzenia. Jednym spojrzeniem potrafił rozbroić rozmówcę, nawet gdy
tym rozmówcą okazywał się generalissimus Stalin. Istniało takie
przekonanie, że Stalin miał do Andersa słabość, do czasu oczywiście...
Ale zachowały się też o Generale opinie przeciwne – że zabrakło mu
talentu politycznego i nie potrafił wykorzystać sukcesów militarnych 2.
Korpusu, a swoimi niefortunnymi wypowiedziami zraził do sprawy polskiej
niedawnych sojuszników, którzy przestawali go traktować poważnie. (…)
– On umiał uszczęśliwiać ludzi – powie po latach jeden z jego
podkomendnych. – Był wielbiony przez kobiety, ale także przez
podwładnych, jakby trzeba było, poszliby za nim w ogień... to był
charyzmatyczny dowódca...
Być może uszczęśliwiał ludzi, a nawet niejednemu uratował życie,
wyciągając ze stalinowskich łagrów, jednak swoim najbliższym potrafił
sprawiać ból. Nie dlatego, że był złym człowiekiem. W pewnych sytuacjach
przejawiał słabość, żeby nie powiedzieć, tchórzostwo. Nikt nie jest
monolitem i wielu popełnia błędy, chodzi tylko o to, czy wyciąga się z
nich odpowiednie wnioski. Rodzinie generała Andersa przyszło na to
czekać całe dwadzieścia lat.
(fragment)
Podaj kod pocztowy lokalizacji, dla której interesuje Cię dostawa
Sprawdź czy jesteś w zasięgu Podam kod przy rejestracjiJeżeli już jesteś naszym klientem zaloguj się:
Na adres e-mail podany przy zakładaniu konta zostanie wysłane aktualne hasło.